czwartek, 20 lutego 2014

"Nie chcę przeżyć. Chcę żyć!"

Siemka.
Po obejrzeniu tego filmu mam tylko jedno słowo na jego opisanie: WSTRZĄSAJĄCY!!! 
Zapraszam do przeczytania moich refleksji na ten temat.




Niektórzy powiedzą: film jak film, co w nim niby takiego szczególnie wstrząsającego? Co? A chociażby to, że jest oparty na prawdziwej historii. Jaka to historia? Nie będę Wam jej streszczał, ale zdradzę Wam chociaż jej fragment...

Głównym bohaterem jest Salomon Northup, wolny murzyn, który razem ze swoją żoną i dwójką dzieci mieszka w Waszyngtonie. Jest on człowiekiem wykształconym, powszechnie znanym i szanowanym, a co najważniejsze (no, zależy jak na to spojrzeć) jest wirtuozem skrzypiec. Pewnego dnia los się od niego odwraca. Zostaje porwany i sprzedany jako zbiegły niewolnik z Georgii. Trafia on na plantacje właścicieli ziemskich, bogacących się nieludzką pracą niewolników. Dodam jeszcze tylko, że spędził on na niej 12 lat. Więcej Wam nie zdradzę :).

Film mną wstrząsnął. Widziałem już wcześniej jak byli traktowani niewolnicy w Ameryce, a w szczególności w południowych stanach. Wstrząsnęła mną nie tyle przemoc fizyczna, ale poniżenie z jakim obchodzono się z ludźmi, uważanymi za bydło. Byli traktowani jak rzecz, z którą można zrobić co tylko się chce.

 Ich "państwo" czytali im fragmenty z Pisma Świętego, czytali im Słowo Boże i uczyli ich, że każdy jest równy przed Bogiem, że dla niego kolor skóry nie ma znaczenia. Czytali im o równości, a sami traktowali ich gorzej od swoich psów.

"Dobrzy chrześcijanie"
Dla mnie ten film jest wstrząsający bo nie mogę pojąć pojąć jak można traktować drugiego człowieka jak towar, na którym można zarobić. Film ukazuje niechlubną historię USA - kraju wolności, równości i swobód obywatelskich, które kiedyś należały się tylko uprzywilejowanym jednostkom.  


 Jeżeli komuś bardziej od przesłania jakie niesie ten film zależy na tym żeby był on dobrze obsadzony, a gra aktorska była na wysokim poziomie, to te osoby chyba się nie zawiodą. Osobiście nie miałem żadnych zastrzeżeń co do reżyserii, gry aktorskiej, scenografii czy kostiumów, ale jest jeden problem. Jaki? Cała akcja filmu rozgrywa się na przestrzeni 12 lat, ale oglądając ten film wcale tego nie widać. Mamy tylko jedną porę roku, a jedyne co się zmienia to plantacje, na których przebywa Salamon i blizny, których jest coraz więcej.

Jest już późno, więc żegnam się z Wami (przynajmniej na razie :P). Film "Zniewolony" wszedł do kin 31 stycznia, ale ciągle jest grany, więc zapraszam Was do kin. Naprawdę warto. Jeżeli ktoś nie chce wydawać kasy na bilet (bo np. jej nie ma), albo nie ma czasu iść na seans to nic nie stoi na przeszkodzie żeby obejrzeć tę pozycję w internecie. Nie ma problemu z jej znalezieniem.

Pozdrawiam i życzę dobrej nocy,
Pan Drewienko. 

P.S.
Macie tu polski zwiastun tego filmu :D :

                         


2 komentarze:

  1. Trailer minie bardzo zainteresował i na pewno obejrzę. Dobrze, że usa rozlicza się chociaż odrobinę ze swoją historią.

    Pozdr. Aśka z Halika
    P.S. Ej, nie nawołuj - nawet w sposób "nie wprost" - do piractwa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałem zamiaru nawoływać do piractwa. To taki niezamierzony wypadek :). Mam znajomego, który często ogląda coś w internecie, a po wypłacie kupuje ten film, więc zachęcam do właśnie takiej formy "piractwa".

      USA rozlicza się ze swoją historią. Bardzo dobrze! My też to (czasem) robimy. Przykładem na to jest film "Pokłosie" nawiązujący do wydarzeń w Jedwabnem. Nie wszystkim jednak się to podoba, ale według mnie trzeba znać historię swojego kraju.

      Pozdrawiam Asię :D
      Pan Drewienko.

      Usuń