Siemka.
Czas kontynuować naszą opowieść. Jaką opowieść, przecież to tylko twój mały "fotoreportaż"? Otóż zasada jest prosta, kiedy wracamy (o ile nam się uda) z jakiejś wyprawy/podróży mamy wspomnienia. Te wspomnienia opowiedziane komuś czy przelane na papier lub jak w tym przypadku wystukane na klawiaturze, stają się opowieścią. Znowu będzie mało tekstu i dużo zdjęć, bo w sumie tego dnia niewiele się działo (Przyznać się, że po prostu spałem na stojąco i niewiele pamiętam od tego momentu? Nie, może lepiej nie będę Wam tego uświadamiał :D).
Zamek Ogrodzieniecki - początek dnia jak zwykle zastał nas na Mszy Świętej. |
Okazuje się, że pobrać można się wszędzie, a podróż poślubną można odbyć na własnych nogach. Tak zrobiła para, która pobrała się w czasie naszej pielgrzymki, co prawda nie podczas porannej Mszy Świętej tylko poprzedniego wieczoru w pobliskiej kaplicy, ale rano wesoła nowina została ogłoszona nam wszystkim. Młoda para dostała gratulacje (także od biskupa), a następnie zaczęła rozdawać słodycze.
To wydarzenie zakończyło nasz pobyt na zamku. Wszyscy zaczęli zbierać się w swoich grupach i szykować się do dalszej drogi.
Mieliśmy wyśmienitą pogodę, więc wszyscy raźno ruszyliśmy w stronę Częstochowy :D. |
Tylu słoneczników to jeszcze nie widziałem :))).
Chyba moje ulubione zdjęcie :P
Codziennie kolejność grup się zmieniała. Jak widzicie tego dnia to my byliśmy number one :D.
Jeśli ktoś nie mógł iść dalej to wsiadał do tego autobusu, który jechał cały czas za nami i podwoził zmęczone osoby do kolejnego postoju. Osobiście nie skorzystałem z tego środka transportu, ale czasami kiedy nas mijał to pasażerowie wyglądali jak sardynki w puszce, taki był tam ścisk.
Kolejny postój :D
Na tym postoju mieliśmy niezły ubaw. Wbrew powszechnej opinii można się bawić także i na trzeźwo.:) Nie wierzycie mi? Zobaczcie te zdjęcia i sami się wypowiedzcie na ten temat.
Mecz księża kontra zakonnice sędziowany przez księdza z Nigerii. Komu kibicujecie?
Bez Ciebie nie idę :D |
GOOOOOOOOOOOOOOL!!! |
Ciężki nokaut :D |
Nadciąga kawaleria |
Nie chowajmy urazy :) |
Kto chce autograf? |
Byłam na zamku w Ogrodzieńcu w ubiegłym roku. Jadąc na majówkę w góry zahaczyliśmy to miejsce, coś wspaniałego ,szczególnie dla mnie, bo mam bzika na punkcie zamków :)
OdpowiedzUsuńMnie się też bardzo podobało. Nie miałem czasu w spokoju go zwiedzić, ale troszkę pobiegałem po ruinach. ;)
Usuńkiedy dokończzenie pielgrzymki ?
OdpowiedzUsuń