piątek, 24 stycznia 2014

Śmiech pielgrzyma - dzień 3





Siemka.
Choć na dworze zawierucha to jednak mam nadzieję, że zdrowie Wam dopisuje. Ja niestety jestem trochę przeziębiony. Muszę Wam powiedzieć, że ferie mijają szybciej niż myślałem. Byłem dzisiaj święcie przekonany, że mamy czwartek, a tu proszę, taka niespodzianka - piątek :( . 


Przyszedł czas na 3 dzień mojej historii czyli 2 dzień marszu :). Posłuchajcie...

Poprzedniego wieczoru mieliśmy małą zabawę. Trochę potańczyliśmy, pośpiewaliśmy, a następnego dnia wszyscy stękaliśmy z powodu zakwasów (no może nie wszyscy, ale większość ;) ). Spanie po domach nie jest zbyt wygodne. Czasem lepiej już spać gdzieś w szkole czy jakiejś remizie. Nigdy nie wiadomo na co traficie, a nie wypada odmówić gościny :P.


Niby był środek lata, ale rano najcieplej nie było. Nie chcąc nosić ze sobą bluzy postanowiłem wyruszyć w dalszą drogę w krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawem. Brrrr.... Zimno! Dobrze przynajmniej,
że wziąłem coś od deszczu. Od rana zanosiło się na zmianę pogody i po około pół godzinie od wyruszenia rzeczywiście się rozpadało. Nie byłoby źle, gdyby nie to, że mój płaszcz przeciwdeszczowy z chińczyka, który wyglądał jakby był zrobiony ze starych reklamówek :P (ach te oszczędności), prawie od razu po założeniu zaczął się drzeć. 

Jako, że wszyscy mieliśmy do siebie "zaufanie" i znaliśmy doskonale zasadę lewa wolna, przez cały czas trwania pielgrzymki ciągnęliśmy ze sobą linę (żeby osoby mniej ogarnięte nie wychodziły na lewą stronę jezdni, wprost pod koła nadjeżdżającym samochodom).
Nie wszyscy byli zadowoleni z takiego rozwiązania :D

Naszym następnym postojem (na Mszę Świętą, a niby na co?) była tak zwana Brama Krakowska. Tam też padało, ale przynajmniej było trochę drzew, pod którymi nieliczni szczęściarze (w tym i ja :D) mogli się schronić. Z całej drogi do tego postoju pamiętam tylko deszcz, błoto, śliskie kamieni, podarty płaszcz przeciwdeszczowy, więcej błota, kałuże i ... ZUPĘ POMIDOROWĄ!!! Na każdym postoju stała kuchnia polowa, dzięki której przeżyłem (a miałem nadzieję, że trochę schudnę :P). Kochane panie kucharki gotowały nam pierożki (chyba były po 8-9zł, ale pewny nie jestem), zupki (masz swój kubek - 1,5 zł, nie masz - 2,5 :)))) ). 
Moja XIV   :*

Powoli zbliżamy się do Krakowskiej Bramy



Patryk - ten to nam wszystkim działał na nerwy :P 

Krakowska Brama :)))

Wracając do naszego postoju w zimnym i mokrym lesie to utrzymała nas tam przy życiu tylko gorąca zupka. Nie przepadam za pomidorową, ale w tedy zjadłbym cokolwiek byle było ciepłe (zupa = Mniamm...). 
Biskupowi przynajmniej na głowę nie kapało 
Pozdrawiam przyjaciół z za południowej granicy ;)

Pakujemy się i ruszmy w dalszą drogę


Po Mszy Świętej nareszcie wyszło trochę słońca, którego my wszyscy (ponad 9000 osób) wyczekiwaliśmy z utęsknieniem.

Piękna kapica, co nie? 
Nasza pielgrzymka wędrowała szlakiem Orlich Gniazd. Super trasa! Piękne widoki, co chwila jakiś zamek, park narodowy ... 

Maczuga Herkulesa, a w tle zamek  w Piaskowej skale. Poznaje ktoś? To tu grali Janosika :D.




Każdy morze się zmęczyć :P

Spaliśmy u bardzo miłego starszego małżeństwa, które właśnie świętowało swoją 50 rocznicę ślubu. Dostaliśmy cały pokój do dyspozycji, kolację oraz śniadanie. Starsi państwo wstali specjalnie o 4:30 żeby poczęstować nas śniadaniem. 

To by było na tyle. Czekajcie na kolejny "Śmiech pielgrzyma" (i co niby w nim śmiesznego? Może i nic, ale chyba przyjemnie się czyta. (Mam przynajmniej taką nadzieję XD)). 

Trzymajcie się ciepło,
Pan Drewienko. 

5 komentarzy:

  1. bardzo przyjemnie tu u Ciebie :)
    + w wolnej chwili zapraszam do siebie, zachęcam też do obserwowania - odwdzięczę się ;)
    http://free-to-be-myself-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      P.S. Mam nadzieję, że szybko uzbierasz pieniądze na nowy aparat ;)

      Usuń
  2. Dzięki, miło usłyszeć dobre słowo o swoim blogu :D. Wspólna obserwacja? A czemu by nie :D. P.S. Czy mogłabyś ocenić mój blog w mojej mini ankiecie ? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzięki :) JA to mam fart. Ferie na antybiotyku :'(

      Usuń